Kolejny piątek, więc kolejna przerwa na kawę, podczas której zatrzymamy się na chwilę na istotnych problemach politycznych, od sportowych inwestycji, przez ludzkie tragedie, po niezadowolenie i kryzys demokracji. O tym poczytacie poniżej:
W Polsce często słyszy się, że kupowane przez monarchie naftowe kluby piłkarskie to jedynie zabawki znudzonych szejków. Ale czy w istocie tak jest? W końcu piłka nożna jest też narzędziem polityki, a Arabia Saudyjska, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie już od lat skutecznie ocieplają swój wizerunek przez inwestycje w tę i inne dyscypliny sportu. Wystarczy przypomnieć sobie, co działo się nie tak dawno temu dookoła mundialu w Katarze czy dookoła walki bokserskiej Ołeksandra Usyka z Anthony’m Joshuą w Dżuddzie. Simon Chadwick przygląda się saudyjskim ambicjom i możliwościom w swoim tekście dla The Conversation.
Kiedy w Polsce opozycja podnosi larum, że rząd narusza fundamenty państwa demokratycznego, od obrońców rządu słyszymy, że są Targowicą i to właśnie przez takie zachowania doszło do rozbiorów. Kiedy w Tunezji krytykuje się działania prezydenta Saida, który w połowie 2021 roku zawiesił rząd i parlament, by rozpocząć okres reform, które według wielu zaprzepaściły demokratyczne zdobycze Arabskiej Wiosny, słyszy się, że krytycy są zwolennikami islamizmu i chcą niewolić kobiety. Mimo tego, w obu krajach krytycy nadal działają, w Tunezji publicyści i akademicy wprost sugerują, by Zachód interweniował, nakładając sankcje lub zawieszając współpracę z Tunisem. Jednym z takich głosów jest tekst Haythema Guesmiego.
W ostatniej kampanii wyborczej liczni Izraelczycy z nadzieją mówili o tym, że wybory zakończą kryzys polityczny. Wygląda jednak na to, że ten się tylko pogłębił. W tym roku Izraelem wstrząsają gwałtowne demonstracje, a ostatnio policja użyła nawet granatów hukowych do rozpędzenia protestujących. Izraelczycy protestują przeciwko reformie sądownictwa, ale krytyczna jest też sytuacja proponowanej rozbudowy osiedli na Zachodnim Brzegu, na której zależy zwłaszcza Religijnym Syjonistom, najbardziej prawicowej frakcji w obecnej koalicji. Yaakov Katz stawia zasadne pytanie - dlaczego w tej kryzysowej sytuacji Benjamin Netanjahu wcale nie stał się bardziej widoczny w polityce? Co więcej, czy nie ustąpił pola swoim koalicjantom?
Co po trzęsieniu ziemi w Turcji?
O ostatnich trzęsieniach ziemi powiedziano wiele. Oskarżano już rząd i samorządy o to, że nie zadbały odpowiednio o bezpieczeństwo mieszkańców. Oskarżano też obce państwa o utrudnianie dostaw pomocy humanitarnej do Syrii. A Sukru Oktay Kilic oskarża dzisiaj media o to, że nie pociągnęły władz do odpowiedzialności, nie spełniając swojej podstawowej roli, którą miałoby być drążenie skały. Czy to wpłynie na nadchodzące wybory w Turcji?
To tyle w tej Piątkowej kawie. Na kolejną porcję polecanej przeze mnie publicystyki zapraszam w kolejnym tygodniu.