

Discover more from Stosunkowo Bliski Świat
Piątkowa kawa vol. 15
Od porozumienia z Iranem, przez przewrót konstytucyjny w Tunezji po prorosyjskie sympatie Republikanów. Zapraszam na porcję publicystyki, która przykuła moją uwagę!
Zapraszam na kolejną wspólną przerwę kawową, podczas której przyjrzymy się Bliskiemu Wschodowi i wewnętrznej polityce w Stanach Zjednoczonych. Od porozumienia nuklearnego z Iranem, przez tłumienie ruchów rzucających wyzwanie obowiązującym układom sił i władzy, po popularność Władimira Putina w Waszyngtonie. Poniżej znajdziecie linki do tekstów, które przykuły moją uwagę w mijającym tygodniu.
Co dalej z tym porozumieniem atomowym?
Dla Kultury Liberalnej o amerykańskim porozumieniu atomowym z Iranem pisze Konstanty Gebert, korzystając z pretekstu, którym są mediowane przez Oman rozmowy na linii Waszyngton-Teheran. Czy to oznacza, że jest blisko porozumienia, którego tak bardzo nie chce Izrael, obawiający się, że irański program nuklearny ma przede wszystkim doprowadzić do powstania bomb, które spadną na Tel Awiw czy Hajfę?
W ostatnim czasie mogliśmy obserwować upadek licznych ruchów, które w pewnych aspektach powinniśmy nazywać rewolucyjnymi. A to protesty po śmierci Mahsy Żiny Amini w Iranie, a to przewrót prezydenta Kaisa Saida, który zakończył wszelkie dyskusje o liberalnej demokracji w Tunezji. Na to wszystko uwagę zwraca dla Middle East Eye Joe Gill, pokazując jak elity i władza tłumią tego rodzaju ruchy, także na zachodzie, gdzie wprowadzane są nowe przepisy, których celem jest zapobieganie wszelkim protestom i wyrazom niezadowolenia obywateli.
Putin bardziej popularny od Bidena?
Może nie na całym świecie, ale przynajmniej w pewnych kręgach Republikanów w Stanach Zjednoczonych. O tym dla Krytyki Politycznej pisze w swojej korespondencji Agata Popęda, zauważając jak kluczowe postacie Grand Old Party i jej otoczenia prezentują wobec wojny w Ukrainie inne stanowisko niż administracja Bidena i duża część Demokratów. A wśród postaci, które wcale nie są tak krytyczne wobec rosyjskiego przywódcy są nie tylko Ron DeSantis czy Donald Trump, ale także tacy dziennikarze jak Tucker Carlson, o którym nie tak dawno temu było głośno, gdy rozstała się z nim stacja Fox News. Duża część tego stanowiska wynika z percepcji Joe Bidena jako “jastrzębia” w amerykańskiej polityce zagranicznej. Czy to jednak może oznaczać, że po przyszłorocznych wyborach kraj zmieni kurs na prorosyjski?
To już wszystko w tym odcinku Piątkowej kawy. Na kolejną porcję polecanej przeze mnie publicystyki zapraszam za tydzień!